wtorek, 10 czerwca 2014

Grzybek tybetański

Że ja go wcześniej nie używałam!

Kefiry, maślanki, zsiadłe mleko - uwielbiam. Był u mnie w domu nawet specjalny drewniany przedmiot do bełtania zsiadłego mleka. Moja Babcia nazywała go - kołociuszka dopiero po wielu latach dowiedziałam się, że to również mątewka. 
Kefiry, maślanki są doskonałym źródłem probiotyków. Niestety te kupowane bardzo rzadko mają coś wspólnego z żywimy kulturami bakterii. Z tego co pamiętam tylko Krasnystaw dodaje do mleka żywych bakterii, reszta nie. Można to łatwo sprawdzić używając jogurtów czy kefirów jako starterów do przygotowania nowej porcji, większość spleśnieje.


Moim sposobem na prawdziwy, żywy kefir jest grzybek tybetański. Tak przygotowany kefir będzie bogatszy w witaminy z grupy B, K, fosfor, wapń no i oczywiście w białko. Podobno regularnie spożywanie kefiru grzybkowego i produktów z niego zrobionych ma działanie antygrzybiczne i podnoszące odporność. Na pewno można się spodziewać lepszej przemiany materii. Więcej informacji tutaj

Z wyglądu nasz bohater wygląda jak mikro kalafior, a do przygotowania kefiru potrzebujemy:

  • oczywiście grzybka ok łyżki, dwóch ( wiele osób pamięta przekazywanie sobie grzybka z czasach PRlu),
  • kamionkę, taką do kiszenia ogórku małosolnych Musi być ona wyczyszczona i wyparzoną,
  • mleko, najlepiej nie UHT, Sama używam takiego z Mlekomatu o ile mam do niego po drodze, a jak nie to kupuję tgz, mleko świeże, butelkowane z krótką datą spożycia,
  • drewnianą łyżkę, wszystkie metalowe są zabronione, no chyba, że chcemy zabić grzyba, 
  • plastikowe sitko lub gazę. 

W czystej kamionce układamy delikatnie grzybka i zalewamy mlekiem, przykrywamy np. gazą lub talerzykiem i odstawiamy w ciepłe miejsca na ok 48 godzin. Choć przy upałach, napój może być gotowany już po dobie. 
Napój będzie gotowy, kiedy mleko w kamionce zgęstnieje i zacznie się oddzielać od niego coś na kształt serwatki. W tedy odcedzamy go, przez plastikowe sitko, wyjmujemy grzybka, którego powinno być ciut więcej.
Następnie grzybek myjemy delikatnie pod bieżącą zimną wodą, kamionkę czyścimy, płuczemy i wyparzamy. W czystej kamionce układamy delikatnie grzybka i zalewamy mlekiem.... itd.

Jeśli nie chcemy już produkować kefiry grzybkowego, umytego grzybka możemy przełożyć do plastikowego, zamykanego pojemniczka, wstawić do lodówki lub zamrozić. Tak możemy go przechowywać do ok. 10 dni. Oczywiście po zamrożeniu grzybek będzie się pomału rozkręcał i czas oczekiwania na kefir może się wydłużyć.

Po ok, dwóch może trzech tygodniach będziemy mieć dwa razy tyle grzybka, w tedy możemy albo go profilaktycznie jeść jako probiotyk... trust me! lepsze ma działanie niż te małe jogurty. Możemy go również komuś podarować.

A co zrobić z kefirem jeśli mamy go za dużo. myślę, że dobrym rozwiązaniem jest próba produkcji własnego sera, na bank pewnie pamiętacie gazy zawieszone na kranach.

Po treningach przygotowuję sobie z niego ajran ( kefir, świeża mięta i czosnek), może również stosować go jako maseczkę na buzię i włosy. Ze starych babcinych sposobów: po spaleniu słońcem, kto się spalił kiedyś ten wie, jakim kojącym remedium jest kefir na poparzone np. plecy.
Można również eksperymentować, np. zrobił wegański kefir używając mleka sojowego lub migdałowego. Vegan Nerd 

Powodzenia w odkrywaniu Grzybka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz