niedziela, 11 listopada 2012

co robię?!

Witam, wszystkich w moim nieregularniku :)

od dłuższego czasu zabierałam się do napisania, co robię / robiłam od września.
Szyję, szyje szyję, joga joga, joga, kettle, kettle, kettle :)

Zrobiłam koledze tunikę mocno inspirowaną wczesnym średniowieczem. Mam nadzieję, że mu się spodoba i będzie w niej chadzał oraz prężył się na imprezach historycznych. :) Nie mam jeszcze jej zdjęć... ale zrobię... nie obiecuję... zrobię.

Zrobiłam również mocno inspirowaną zawieszkę materiałową nad drzwi. Zainspirowała mnie Bastet Lady swoimi torbami.

W Indiach taką tkaninę wiesza się nad drzwiami i u mnie będzie tam też wisieć.




Z kolei dla innego Kolegi z odtwórstwa zrobiłam płaszcz z prostokąta...no ok niby nic ale zawsze.
Dodatkowo zrobiłam zieloniutkie owijacze :)

Przeprosiłam się również z maszyną do szycia, pierwszy mocno współczesny projekt... mode on :)



a co mnie napędza..  Salon Niezależnych  
EtnoUgór oraz Marika :)


poniedziałek, 3 września 2012

niedziela, 2 września 2012

TAG: Reading is cool



Pytanie i odpowiedź:

Otagowałam się sama od MizzVintage

1. O jakiej porze dnia czytasz najchętniej?
Czytam w tedy kiedy wszystko jest już ogarnięte, posprzątane, załatwione. Najchętniej wieczorami i nocą.

2. Gdzie czytasz?
Uwielbiam czytać w cieple. Najchętniej czytam w łóżku lub na wygodnym fotelu, hamaku etc. Najczęściej czytam niestety na siedząco w komunikacji miejskiej lub w podróży.

3. W jakiej pozycji najchętniej czytasz?
hehehe.. horyzontalnej :)

4. Jaki rodzaj książek czytasz najchętniej?
Lubię powieści, s-f, fantastykę, beletrystykę, kryminały, biografie.... kurcze...

5. Jaką książkę ostatnio kupiłaś / dostałaś?
Ostatnio kupiłam Życie prywatne i erotyczne w starożytnej Grecji i Rzymie. 

6. Co czytałaś ostatnio?
Czytałam i przeczytałam Grę o Tron.

7. Co czytasz obecnie?
Dalszy ciąg czyli Starcie Królów.

8. Używasz zakładek, czy zaginasz ośle rogi?
Oczywiście, że zakładki. Czasami nawet robię je dla Przyjaciół i znajomych... z kliszy, kwiatków, biletów.
Mam taką .

9. Audiobook czy książka?
Kurcze, to TAG o książkach, więc książka. Moim zdaniem audiobooki są do innych celów. Bardzo lubię Narrenturm Sapkowskiego jest to wspaniałe słuchowisko. Podoba mi się cykl w Programie Trzecim Polskiego Radia. W dni powszednie o 20:50 Powieść w Trójce, tam usłyszałam Marka Krajewskiego czytającego swoje powieści. 

10. Jaka jest Twoja ulubiona książka z dzieciństwa?
Brak. Jak byłam mała nie lubiłam czytać.

11. Którą z postaci literackich cenisz najbardziej?
Prawdę mówiąc, żadnej nie cenię, ponieważ siłą rzeczy żadnej nie znam w 100 %. Przecież czytam tylko o fragmentach z ich życia ;)

12. Ulubione książki.
To takie, które przeczytałam niejednokrotnie. Mistrz i Małgorzata, Łaskawe, Cykl o Harym Hole'u, Spakowski, Tolkien i wiele innych. 

Demon









 Spyros Giasafaki i  Evi Stergiou założyli ten zespół w 1994 roku. Artyści używają min. takich instrumentów jak lira, pandura, aulos ( taki podwójny flet). Zdecydowanie polecam zapoznać się z dyskografią. Odkryłam ją wczoraj dzięki Adriannie Aminae Flis 


btw. jest nowa ramówki Programy Trzeciego. Bardzo lubię audycję Pana Manna :) Szczególnie te niedzielne. W poprzednim sezonie były Piosenki bez granic w niedzielę od 10 teraz od 9 :) 

niedziela, 26 sierpnia 2012

Zwierzyniec

Od dzieciństwa chowana byłam z psami.
Miałam, i charta, i doga. A tu jest kot Huncwot Maciek

Najchętniej śpi, gdziekolwiek, ostatnio nawet na papierze ściernym przy renowacji kołowrotka.


To mini sesja zrobiona była ponad 1,5 roku temu, w jego oczu odbijam się ja, jeszcze z długimi włosami. 


To jedno z ostatnich. 


A to zrobione było kilka dni po sezonie grzewczym. Widać entuzjazm - wyłączone kaloryfery. 


Miałam również arachnofobię, ale Kolega skutecznie mnie tego oduczył przynosząc mi wylinkę w przeźroczystym pudełku i sprytnie poruszając ręką... oczywiście była płacz. Ale dzięki temu mam ptasznika na stanie. Przez kilka dni osoba, która ze mną mieszkała miała ptasznika różowego czylijskiego, ale zdechł. Od miesiąca mam Księżniczkę, różową opalającą się thrixoplema ockerti. Nie mam jeszcze zdjęcia, bo nie mam odwagi wpakować obiektywu do thyrrarium ;) 
ale za to mam zdjęcia Ferdka Balkonowego i Dronki Bie. Te żyjątka osiedliły się na wisterii, którą notabene dostałam od tego samego Kolegi od wylinki. 



Tyle jest  na stanie  w moim Zwierzyńcu. W przyszłości planuję opieką nad Bullem, nie nie bykiem tylko nad podopiecznym Fundacji http://www.fundacja-ast.pl/ ale to jak Maćka nie będzie. Jak również mam ochotę na brachypelmę o wdzięczniej nazwie Emilia

odtwórczo..praca wre.... niespodzianka urodzinowa dla Funfla z Kelec zrobiona, fartuszek skończony, teraz coś dla mnie... owijacze. 

Muszę się pochwalić , bo od tego są blogi. Dostałam się na warsztaty organizowane na jesieni przez ZPAF ^^ szał. :D 


poniedziałek, 6 sierpnia 2012

Rockabilly

W sobotę w warszawskim klubie  In Decks   Iron Tattoo and Pin Up Nigth.
Obok tatuowania na żywo można było zobaczyć wybory Miss Pin Up i oczywiście zrobić sobie fotkę z uczestniczkami konkursu. Dziewczyny wyglądały rewelacyjnie. Szkoda, że Panowie się nie poprzebierali.

A jeszcze na dodatek odbył się koncert: Mike Gowin & Million in Cash Band

Ps. Wnętrze klubu prezentuje się duuużo lepiej, niż przed remontem.  



 Rockabilly

moich zdjęć brak.... A tu te znalezione na FB

niedziela, 29 lipca 2012

PIP

Horrorpops







-Pip? Pip?
PIP, wyjaśnił Śmierć Szczurów.
- Piip?
PIP, potwierdził Śmierć Szczurów.
- [nastroszenie wąsików] [zmarszczenie noska] ?
PIP.
Szczur był załamany. Śmierć Szczurów położył mu na ramieniu kościstą, ale nie do końca
nieżyczliwą łapkę.
PIP.













czwartek, 26 lipca 2012

kaptur ze skjoldehamn


Bardzo mocno zachęcona wpisem Trollusi na  trollusia.blogspot.com
Postanowiłam sama spróbować zrobić kaptur ze Skojldehamn.




Z tym, że nie do końca zgadzam się z interpretacją, że owy przyodziewek składa się z trzech kwadratów: jednego dużego z dziurą i dwóch mniejszych.




Swój uszyłam z prostokąta oraz dwóch mniejszych kwadratów. Uważam, że tkanie materiału, aby go później rozcinać jest lekką strata czasu, nie rozumiem sensu. Chociaż czasu było w bród.
Zgodzę się, że prostota formy jest rewelacyjna, medieval scandinavian design rocks!!!
Moja propozycja ma lnianą podszewkę, oraz wełniane troczki robione tymi ręcami J




Wymiary… starałam się zachować takie jak w opracowaniu http://www.medieval-baltic.us/skjold.html
Oczywiście górna krawędź została przeszyta, aby powstał grzebień. Oczywiście mój dzielny pomagier Maciej vel Milord bardzo czynnie leżał na nim akurat w tedy kiedy chciałam go kończyć. Nie potrafię, więc powiedzieć ile czasu mi zajęło szycie. 





W zanadrzu…. Szafie…aparacie … mam jeszcze kilka innych projektów do opisania. Obiecuję popracować nad regularnością bloga ^^ 

środa, 2 maja 2012

Shanklish, czyli kolejny ukłon w stronę orientu


Shinklish, shankleesh, sorke, lub sürke jest to ser przygotowywany z mleka krowiego, wytwarza się go w Libanie lub Syrii. Konsystencja jego podobna jest do sera feta. Jest to ser miękki, który z czasem stwardnieje i nabierze mocy. Zazwyczaj podawany jest on w postaci mały kulek i takie też zrobiłam.

Na sitko położyłam sporą lnianą szmatkę, w nią włożyłam dwa jogurty typu bałkańskiego i mocno je posoliłam. Następnie robiłam z niej tobołek i powiesiłam w łazience na patyczku ( od storczyków). Po ponad 24 godzinach zdjęłam pakuneczek i uformowałam przy pomocy łyżeczek prawie kulki. Ponieważ posiadam olbrzymie ilości czarnuszki, postanowiłam ją wykorzystać i obtoczyłam nią kuleczki. Przełożyłam wszystkie do słoika i zalałam olejem słonecznikowy. Teraz nabierają mocy ^^. Gdyby tak upalna pogoda utrzymała się jeszcze przez ok. tydzień do dwóch pewnie część przełożyłabym do lnianych woreczków i powiesiła na balkonie, aby ser wysechł, ale zapowiadają pogorszenie.

Tego typu ser w smaku mogę porównać do serów francuskich.

Można go jeść bez niczego jako przystawkę lub zrobić z niego sałatkę. Wystarczy dodać pomidora drobniutko pokrojoną cebulkę i natkę pietruszki.


Mój wygląda tak :) Postawie je w chłodnym i ciemnym miejscu. Mam nadzieje, że wewnętrzny żarłok, który jest we mnie nie spałaszuje ich za szybko :) 

poniedziałek, 30 kwietnia 2012

Ufff jak gorąco.

Ostatnio przeżywam fascynację wszystkim co orientalne. W nocy śnią mi się Indie, Maroko... ahh...
za oknem +31 stopni, więc jak tu się schłodzić?!
Będąc w restauracji libańskiej zamówiłam Ayran. Jest to napój bezalkoholowy robiony na bazie jogurtu. Koniecznie należy go schłodzić przed podaniem. Mój, zamówiony niestety taki nie był... :( dlatego postanowiłam rozbić sobie taką przyjemność w domu.
Przepis na niego jest banalny. Wystarczy w mikserze zmieszać jogurt ( najlepiej ten bałkański) z wodą w proporcji 1 do 2, Ja wolę bardziej treściwe, więc zazwyczaj jest to 1:1. dodaję sól, i miętę. Wstawiam do lodówki aby się dobrze schłodził.
Posiada on charakterystyczną piankę... aaa zapomniałam można dodać czosnek ^_^ , w zasadzie do wody i jogurtu możemy dodać takie składniki jakie chcemy, może być na słodko, z dodatkiem cukru i cynamonu, na ostro w tedy dorzucamy chilli. można dodać kurkumę ( tu ukłon w stronę Indii)
Odmian tego napoju i jego nazw sądzie, że jest nieskończona ilość.

Piję szybko, aby nikt mi nie uprzedził. No chyba, że jestem sama w domu to mam czas, aby się nim delektować. Dwie, trzy szklanki tego napoju bez problemu mogą Co zastąpić lekki posiłek w gorący dzień.

Jak wygląda mój?! oj nie pokarzę Wam, bo wypiłam już :)