poniedziałek, 24 sierpnia 2015

Simple as fuck vol. 9. - zmienić nawyki.

Słodka kukurydza! OMG!
Sezon w pełni - korzystaj!

Zawsze myślałam, że smaczną korbę kukurydzy można sobie samemu ugotować w osolonej wodzie albo ugotować na parze. Nic bardziej mylnego!

Kukurydzę należy upiec! tak, upiec. Nie bardzo byłam przekonana do tego pomysłu ale dałam się namówić, wiedząc że w lodówce są jeszcze dwie zapasowe.

Składniki:
- Kukurydza,
- masło lub olej w zależności od preferowanej diety. ( niemniej miks masła i oleju daje radę)
- sól himalajska, morska, gruboziarnista,
- kawałek drobno posiekanej papryczki chilli lub zmielonej, ostrej... im bardziej tym lepiej!
- posiekana pietruszka lub rukola,
- być może i sok z limonki.


Piekarnik nagrzewamy do  220 stopni, mieszamy tłuszcze z solą, chilli, połową ziół.
Kukurydzę układamy w naczyniu żaroodpornym lub keksówce, polewamy przygotowaną mieszanką zakrywamy folią i wsadzamy do piekarnika do ok 20, 25 minut.

Wyjmujemy, skrapiamy sokiem z chytruska i posypujemy resztą ziółek. W czasie kiedy z radością pałaszujemy kolb, proponuję wstawić kolejne.


kończę upalnie 

piątek, 7 sierpnia 2015

Tu się szyje vol.2 Marvel

Ale się cieszę! Zrobiłam w końcu idealnie pasujące dwie pary spodni pod rząd.
Zawsze miałam z tym problem. A to wychodziły za wąskie w biodrach, a to nogawka z krótka.

Ł. Prosił o mundur komandorski z Gwiezdnych Wojen no ale zanim to uszyję chcę się rozszyć, zrobić taką rozbiegówkę. Dorwałam wzór oldshoolowego komiksu Marvel i przystąpiłam do szycia spodni dresowych.
Na oko pierwsze wyszły za małe na niego, no ale nie na mnie.
Drugie wyszły jakoś inaczej ale poprosiłam o przymiarkę i ideollo!

A co z resztkami? Czapki, tak pięć par czapek.
Wczoraj był również u mnie kurier z zamówieniem bawełnianym. Nie mogłam się powstrzymać i zrobiłam kolejną kosmetyczkę, tym razem z wzorem łowickim.





wtorek, 4 sierpnia 2015

Tu się szyje vol1. Metkowce

Zabawki sensoryczne, które każdy może wykonać samodzielnie. Metkowce to zabawki uwielbiane przez dzieci. Niby nic, a jednak jest w nich moc!!!
Różne faktury,wzory, kontrastowe kolory, różne materiały no i metki. oh yeah!
Dziecko będzie je ciągnąć, gryźć, targać, przytulać, obśliniać, miętosić w łapkach, będzie słuchać odgłosów jakie mogą one wydawać. Odpowiednio dobrane kolory będą stymulować jego wzrok, faktury będą rozwijać zmysł dotyku. Jeśli włoży się do środka np. kawałek folii lub rękawa do pieczenia będzie dodatkowo szeleścił.

Takiego dzieciowego Przyjaciela można zrobić samemu. Wystarczy wziąć dwa różne materiały i metki lub tasiemki rypasowe. Zszyć po lewej stronie na maszynie, zostawiając otwór na wywleczenie metkowca na prawą stronę, zszyć ręcznie szwem krytym. ( tak, ręcznie! nie na maszynie na prawej stronie, bo to nieprofesjonalne) I gotowe.


 A co jeśli nie masz dzieci? A Twoim największym fetyszem jest dotykanie, mizianie po różnych fakturach? Taki metkowiec to również rozwiązanie dla Ciebie! Nazwij go zakładką do książki lub szmatką do okularów czy wyświetlacza tabletu, telefonu etc. Dodaj do tego materiał np. z motywem fetyszystyczno - japońskim w postaci laleczki Kokeshi.



A może jesteś gadzeciarą/gadzieciarzem dzieciowym i lubisz chusty? Proszę, metkowiec zrobiony ze ścinków chusty z widocznym i wyczuwalnym w dotyku splotem skośno-krzyżowym. 




Do uszycia tych metkowców użyłam polaru Minky, z którym mam taki love - hate relationship. chcesz wiedzieć dlaczego - Stay tuned!

poniedziałek, 3 sierpnia 2015

Pomoc, pomoc, pomoc... czy koniecznie potrzebujesz artefaktów do jogi?



Sklepów oferujących akcesoria do jogi jest pieryliard. Można tam znaleźć rozmaite rzeczy od mat po herbaty, plecaki czy koszulki ale i artefakty przypominające sprzęty do BDSM. Pomoce mogą pozwolić osobom z różnymi ograniczeniami ruchowymi w osiągnięciu wymarzonej asany ale tym samym również mogą rozleniwiać ciało.

W różnych praktykach jogi dozwolone lub też i nie jest używanie takich pomocy. Na zajęciach Mysore nie uświadczysz paseczka, kocyka czy wałka ale na zajęciach np. jogi wg. tradycji iyengarowskiej wręcz zbudujesz z nich swój fort.
Można upierać się, że jest łatwiej, wygodniej a anatomia naszych ciał nie jest gotowa na wykonanie asan bez pomocy.
Wg. tradycji iyengarowskiej należy zawsze wykonywać świecę na podwyższeniu z koców, ponieważ czas trwania w niej to min. 8 oddechów, a bardzo mocne zgięcie odcinka szyjnego kręgosłupa z obciążeniem naszego ciała, zaciśnięcie się gardła i tarczycy, może prowadzić do urazu tej części kręgosłupa. Z kolei w Ashtandze świeca wykonywana jest niemal na końcu sekwencji, kiedy ciało jest rozgrzane, przygotowane przez inne asany do odwrócenia, a czas trwania w niej jest krótki.
Innym przykładem może być wykonanie asany "trójkąta" czy to skręconego, czy rozciągniętego. Owszem może wydłużyć sobie kończynę górną przez podparcie jej  na drewnianej kostce  i hurra dotykamy niejako ziemi; czy też przy skręconym trójkącie zrobić sobie z ramienia i kostki dźwignię "poprawiającą" skręt w kręgosłupie i "lepsze, wymuszone" otwarcie klatki piersiowej, ale tym samym rozleniwimy mięśnie, i opadniemy na kostkę kosztem np. przerostu w stawie tu: łokciowym, jak również ciężar ciała podzielimy pomiędzy nogi a rękę. Pozwolimy na to, aby nasz kręgosłup nie dążył do tego, aby być względnie równoległy do podłoża. Czy nie lepiej w takim wypadku, dbając o wydłużenie kręgosłupa i jego prostopadłe położenie względem osi kolców biodrowych położyć rękę nieco wyżej na ciele np, na swojej goleni lub zmienić ułożenie rąk np. do gestu namaste i poprzez systematyczną, świadomą praktykę dążyć do uelastycznienia i w końcu wejść samodzielnie w pozycję? ok, Co kto woli i jakiego efektu oczekuje. Coś za coś.
Z kolei na końcu praktyki przychodzi etap relaksu, w którym dużo przyjemniej trwa się np. na wałku w wygięciu do tyłu niż na zimnej, mokrej np. od potu podłodze.

Moim zdaniem używanie pomocy powinno taktować się jako etap przejściowy lub jako celowy zabieg np. w czasie głębokiego relaksu. Chociaż może to kwestia indywidualna.


A tu moja wymarzona pomoc do jogi. ;)