Bardzo mocno zachęcona wpisem Trollusi na trollusia.blogspot.com
Postanowiłam sama spróbować zrobić kaptur ze Skojldehamn.
Z tym, że nie do końca zgadzam się z interpretacją, że owy
przyodziewek składa się z trzech kwadratów: jednego dużego z dziurą i dwóch
mniejszych.
Swój uszyłam z prostokąta oraz dwóch mniejszych kwadratów.
Uważam, że tkanie materiału, aby go później rozcinać jest lekką strata czasu,
nie rozumiem sensu. Chociaż czasu było w bród.
Zgodzę się, że prostota formy jest rewelacyjna, medieval
scandinavian design rocks!!!
Moja propozycja ma lnianą podszewkę, oraz wełniane troczki
robione tymi ręcami J
Wymiary… starałam się zachować takie jak w opracowaniu http://www.medieval-baltic.us/skjold.html
Oczywiście górna krawędź została przeszyta, aby powstał
grzebień. Oczywiście mój dzielny pomagier Maciej vel Milord bardzo czynnie
leżał na nim akurat w tedy kiedy chciałam go kończyć. Nie potrafię, więc
powiedzieć ile czasu mi zajęło szycie.
W zanadrzu…. Szafie…aparacie … mam jeszcze kilka innych
projektów do opisania. Obiecuję popracować nad regularnością bloga ^^
Co do "wykroju" - to zależy jak na to spojrzeć.
OdpowiedzUsuńNa uszycie tego kaptura z długiego pasa materiału + dwóch kwadratów potrzebujemy utkać "szalik" szerokości ok. 30 cm (wg. oryginału) i długości blisko dwóch metrów.
Na uszycie go z dużego kwadratu i dwóch małych potrzebujemy tkaninę o szerokości 60 cm i długości niecałego metra. Z 60 cm można też spokojnie szyć ciuchy. Czyli tkamy sobie materiał na powiedzmy tunikę i po prostu tkamy go o ten metr więcej. Biorąc pod uwagę, że osnuwanie krosien jest najbardziej czaso- i pracochłonne w procesie tkania - sensowniej jest osnuć raz i tkać materiał na więcej zastosowań niż osnuwać osobno na materiał szerokości 30 cm.
No i w sumie ten krój opracował człowiek który analizował bezpośrednio samo znalezisko :)
w taki sposób na niego nie popatrzyłam. dzięki
Usuń