niedziela, 26 sierpnia 2012

Zwierzyniec

Od dzieciństwa chowana byłam z psami.
Miałam, i charta, i doga. A tu jest kot Huncwot Maciek

Najchętniej śpi, gdziekolwiek, ostatnio nawet na papierze ściernym przy renowacji kołowrotka.


To mini sesja zrobiona była ponad 1,5 roku temu, w jego oczu odbijam się ja, jeszcze z długimi włosami. 


To jedno z ostatnich. 


A to zrobione było kilka dni po sezonie grzewczym. Widać entuzjazm - wyłączone kaloryfery. 


Miałam również arachnofobię, ale Kolega skutecznie mnie tego oduczył przynosząc mi wylinkę w przeźroczystym pudełku i sprytnie poruszając ręką... oczywiście była płacz. Ale dzięki temu mam ptasznika na stanie. Przez kilka dni osoba, która ze mną mieszkała miała ptasznika różowego czylijskiego, ale zdechł. Od miesiąca mam Księżniczkę, różową opalającą się thrixoplema ockerti. Nie mam jeszcze zdjęcia, bo nie mam odwagi wpakować obiektywu do thyrrarium ;) 
ale za to mam zdjęcia Ferdka Balkonowego i Dronki Bie. Te żyjątka osiedliły się na wisterii, którą notabene dostałam od tego samego Kolegi od wylinki. 



Tyle jest  na stanie  w moim Zwierzyńcu. W przyszłości planuję opieką nad Bullem, nie nie bykiem tylko nad podopiecznym Fundacji http://www.fundacja-ast.pl/ ale to jak Maćka nie będzie. Jak również mam ochotę na brachypelmę o wdzięczniej nazwie Emilia

odtwórczo..praca wre.... niespodzianka urodzinowa dla Funfla z Kelec zrobiona, fartuszek skończony, teraz coś dla mnie... owijacze. 

Muszę się pochwalić , bo od tego są blogi. Dostałam się na warsztaty organizowane na jesieni przez ZPAF ^^ szał. :D 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz